Wywiad: Robert Tepper - "Chcę, żeby moje utwory były wszędzie!"


Robert Tepper to amerykański wokalista, autor tekstów i producent muzyczny, którego największy przebój – utwór „No Easy Way Out” wykorzystany został w filmie „Rocky IV”. Niniejszy wywiad związany jest z premierą jego najnowszego albumu, zatytułowanego "Feels Like Monday".

Zapytana o swój powrót na scenę, Billie Holiday odpowiedziała "zawsze wracam, ale nikt nigdy nie powiedział mi gdzie byłam". Zatem Robercie, gdzie podziewałeś się od czasu wydania "Better Than The Rest" (2019)?

Jak większość ludzi, czekałem, aż świat ponownie się otworzy, aby wszyscy znowu mogli czerpać z tego radość. Pracowałem w studiu nad płytami, bo tym się przecież zajmuję. Piszę i nagrywam. Rezultaty tego słychać na mojej nowej płycie "Feels Like Monday".

Której premiera odbędzie się niebawem. Album ukaże się 30 lipca br. Gdybyś miał opisać ten materiał w trzech dowolnych słowach, które uznałbyś za trafne?

Namiętność – bowiem płyta ta jest bardzo osobista. Teksty są wynikiem moich własnych doświadczeń.
Prywatność – większość tej płyty napisana została i nagrana przeze mnie. Jest wymazana moimi emocjami!
Niezbędność – nienawidzę myśli, że piosenki mógłby zostać w moim komputerze, podczas gdy należą do świata. Zwykle nie zamieszczam ich aż tylu na swoim albumie, ale wolałbym, żeby zostały przez ten świat dostrzeżone.

Jakie są więc twoje oczekiwania związane z wydaniem tego krążka? Czy będąc w tej branży od tak wielu lat jest jeszcze coś, co chciałbyś w niej osiągnąć?

Niebo jest granicą. Chcę, żeby moje utwory były wszędzie! Żeby słyszalne były podczas występów na żywo, aby używano ich w programach telewizyjnych, odtwarzano w radiu, streamingu, podcastach... wszędzie!
Co chciałbym dalej osiągnąć? W dzisiejszych czasach jest tak wiele możliwości, aby twoja muzyka mogła dotrzeć do większej rzeszy słuchaczy, że chciałbym być tego częścią. Nie tylko w AOR, nie tylko w kręgach muzyki Americana, czy piosenkarzy i autorów piosenek, ale w skali całego świata.

Tytuł "Feels Like Monday" brzmi przewrotnie, przynajmniej w mojej ocenie. Poniedziałek nie jest bowiem dniem lubianym przez ludzi pracujących. Skąd zatem pomysł, aby nazwać płytę w taki właśnie sposób?

Ponieważ umiejętność radzenia sobie z  naszymi problemami to sens tej całej gry. A nic lepiej nie obrazuje naszych problemów, jak poniedziałek właśnie.

A jak wyglądają Twoje poniedziałki? Czy są łaskawe dla Ciebie?

Prawdę mówiąc, ostatnio nawet je lubię. Stanowią dla mnie nowy początek. Bliscy idą do szkoły, żona do pracy. To pierwszy dzień tygodnia, kiedy mogę być w studio i robić to, co kocham. I to bez żadnych przeszkód oraz przeszkadzania innym.

Kiedy rozmawialiśmy ostatnim razem (wywiad dla portalu NetFan.pl) wspomniałeś o emocjach obecnych w twojej twórczości. Nazywałeś je sposobem komunikowania się ze słuchaczami. Naprowadza mnie to na pytanie o emocje, jakich doświadczymy przy odsłuchu twojej nowej płyty. Jak brzmi jej przesłanie?

Nie ma tu jednej myśli przewodniej. Niektóre utwory były skutkiem samotności, izolacji – może pandemii. Tego wszystkiego, co działo się wokół nas. Z drugiej zaś strony są tu piosenki zabawne, takie jak "Ain't No Rules". "Shady Town" to z kolei melodia polityczna. Na tej płycie jest więc naprawdę wiele różnych emocji.

Powiedziałeś również, że uwielbiasz pisać oraz tworzyć nagrania. Co sprawia, że jest to dla Ciebie aż tak interesujące? Przecież nie masz w domu żadnej swojej płyty!

Jestem uzależniony od piosenek. Uwielbiam płyty. Wokół mnie stale pojawiają się nowe melodie, które nadal inspirują. To sprawia, że ​​mam ochotę tworzyć. Kiedy byłem młody, muzyka podtrzymywała mnie przy życiu. To mnie ukształtowało. Nie zamierzam nigdy odpuszczać.

W 2020 roku udostępniłeś w internecie utwór, który nagrałeś wraz ze swoim synem Julianem. Jego tytuł brzmiał "So Unknown". Powiedz proszę, kto był inicjatorem powstania tej piosenki? Zdaje się, że jest to wyjątkowe nagranie w Twoim muzycznym portfolio.

Wiele z tych piosenek powstało w czasie pandemii, gdy cała moja rodzina przebywała ze mną w naszym domu w Los Angeles. Napisaliśmy kilka takich utworów, z których ten jeden trafił na singiel.

Oprócz przebogatych dokonań studyjnych, jesteś również doskonałym artystą estradowym. Próżno jednak szukać albumów koncertowych w twojej dyskografii. Czy istnieje szansa, że niebawem doczekamy się wydania płyty live z zapisem występu Roberta Teppera?

Szczerze mówiąc, nie jestem fanem nagrań na żywo. Oczywiście są wyjątki, takie jak "The Last Waltz", ale faktycznie jeśli przejrzysz całą moją kolekcję, nie znajdziesz wielu koncertowych nagrań właśnie z tego powodu.

Rozpoczęliśmy od cytatu i w takiej też formie zakończmy. Zdaniem Boba Dylana "nie ma nic bardziej stabilnego niż zmiana". Jak więc zmieniło się twoje spojrzenie na życie odkąd stałeś się osobą publiczną?

Podchodzę niezwykle lekko do swojej popularności. Życie w LA daje nam dobrą perspektywę. Nie to mnie napędza. Potrzeba wydawania nowej muzyki jest znacznie większą siłą.

Jeśli zgodzimy się więc, że wiedzę nabywa się z wiekiem, czego nauczyłeś się o sobie na przestrzeni minionych lat?

Nauczyłem się, że w życiu nie masz aż tyle czasu, ile myślisz, że go masz. Musisz też być cierpliwym wobec osób, które są wokół ciebie. I zawsze podążać za swoją muzą.

Dziękuję Robercie. Był to zaszczyt dla mnie.

To ja dziękuję ci za twój czas i zainteresowanie. Świetne pytania!

Komentarze

  1. Życiowy facet z dużą pokorą wobec świata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. Do tego bardzo uprzejmy. Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  2. https://youtu.be/rOXaPE6gklI
    Uwielbiam ten Jego utwór!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty