TOP 10: piosenki Roberta Palmera

 



Robert Palmer to legenda muzyki wszelakiej, gdyż niezwykła umiejętność miksowania gatunków muzycznych, uczyniła z niego twórcę wszechstronnego. Szkoda zatem, że tak wcześnie odszedł z tego świata, choć na szczęście pozostawił nam swe płyty, których nadal słucham często. Stąd też pomysł na top 10 ulubionych jego nagrań, które ułożyłem naturalnie w subiektywny sposób. Jest tu wszystko, co wciąż kocham w twórczości Palmera, i nadzieję cichą żywię, że zainspiruję również Was. To olbrzymia porcja doskonałej muzyki, o niezwykłej wartości historycznej.
Zapraszam do lektury.

10. "Addicted to Love" 

Najbardziej znany z utworów Palmera z hitowej płyty "Riptide"(1985). To dzięki niemu kariera wokalisty ruszyła z piskiem opon. Duży jest w tym udział teledysku, który bywał częstym gościem MTV (nawet lata po premierze). Problem w tym, że choć lubię "Addicted..." piosenka ta nigdy nie była moim faworytem, stąd jej umiejscowienie na pozycji numer 10 tego zestawienia. Może to z powodu swej popularności nieco już mi "zbrzydła"? 

9. "Discipline of Love"

Drugi z utworów pochodzących z "Riptide" i drugi, który traktuje o miłości. A dlaczego jest tu wyżej od osławionego poprzednika? Bowiem mam do niego znacznie większą słabość. Tak muzyka, jak i aranżacja tej piosenki przemówiły do mnie głośniej. I jeszcze ten klimat...

8. "Simply Irresistible"

Reprezentant płyty "Heavy Nova" wydanej w 1988 roku i chyba najbardziej rozpowszechniony spośród wszystkich nagrań zamieszczonych na tym krążku. Zresztą, utwór ten pojawiał się dość często na setliście koncertowej Roberta. W swej konstrukcji nawiązuje do piosenek z "Riptide" w myśl zasady "co się sprawdza, niech zostanie". Generalnie to naprawdę fajny utwór. Choć jak opisywał to sam twórca, czekał aż 3 lata zanim zdecydował się go nagrać.

7. "Johnny and Mary"

Kocham to nagranie miłością szczerą, choć jest proste jak konstrukcja cepa. Proste, acz niezwykle pomysłowe, zwłaszcza jeśli chodzi o sam wokal. Jest przesterowany, brudny i niezwykle...sexy, co wzbogaca znacznie brzmienie. Utwór ten pochodzi z płyty "Clues" (1980), a tekstowo również do skomplikowanych nie należy. Ot, jest ona i jest on - para nieznajomych, a dokoła nich codzienność. "Johnny..." zyskał popularność głównie w Anglii, gdyż za Oceanem uważany był za dziwny. Ci Amerykanie słabo znają się na sztuce...

6. "Every Kinda People"

Utwór z płyty "Double Fun" (1978) o niezwykle prospołecznym przesłaniu, czym stanowi pewien wyłom w twórczości Roberta Palmera. Z czasem też doczekał się wznowienia, nagranego przez samego twórcę, a w bonusie również teledysku. Od tej drugiej wolę jednak wersję oryginalną, gdyż ma w sobie trochę więcej życia. Bardzo pozytywny utwór, co po czasie doceniły również bractwa religijne, pisząc w jego sprawie listy do Palmera.

5. "Some Like It Hot"

Wiem - to nie utwór z solowego krążka wokalisty, ale musiał znaleźć się na liście. Tak naprawdę jest efektem pracy The Power Station - supergrupy, w której oprócz samego Palmera znaleźli się m.in. panowie Taylor (John i Andy) z zespołu Duran Duran. Bardzo lubię to nagranie, gdyż potwierdza niebywałą wszechstronność artystyczną Roberta. W ogóle dokonania The Power Station to świetny rockowy materiał. "Some Like It Hot" ukazał się na debiutanckim krążku grupy, wydanym w 1985 roku. Polecam.

4. "Know by Now"

Nie sposób nie lubić tej piosenki. Piękna ballada, z równie pięknym refrenem i tylko szkoda, że jest to jedno z zaledwie dwóch udanych nagrań, które znalazły się na płycie "Honey" (1994). Reszta to swoiste pomieszanie z poplątaniem, co kompletnie mnie nie chwyta. Będąc w pełni szczerym, przyznam że niewiele brakowało, a ten utwór wkroczyłby na podium mojego top 10. Zdecydowały jednak detale, stąd "Know by Now" znalazło się tuż za nim. To niezwykle urokliwy przebój. Jeden też z ostatnich w dorobku Roberta Palmera.

 3. "Hyperactive"

Otwieramy pierwszą trójkę. "Hyperactive" to jak dla mnie wybór oczywisty. Naturalnie kłania nam się "Riptide", ale co poradzić skoro na tej płycie przebój gonił przebój. Rany, jak ja kocham to nagranie! Słuchać mogę tej piosenki niemal w nieskończoność. Od melodii, po gitarę, aż po śpiew Roberta - wszystko gra i skacze (bo to skoczny numer). 

2. "You Blow Me Away"

Wspominałem wcześniej dwie piosenki z płyty "Honey" i to właśnie druga z nich. Choć mniej znana, mniej ograna, dla mnie bardzo cenna. Klimat balladowy, acz rockowy i do tego romantyczny. Trudno nie docenić kunsztu wokalisty. Ta piosenka wzrusza aż do łez. Promowana była zresztą teledyskiem, lecz jak sądzę nikt już o nim nie pamięta. Dla mnie to wspaniały utwór, który z powodzeniem mógłby zająć miejsce pierwsze. Mógłby, gdyby nie...

1. "Bad Case of Loving You (Doctor, Doctor)"

... Ten numer jeden, czyli utwór z płyty "Secrets" (1979). Świetny i rockowy, który wpada w ucho migiem. Robert gra tu na gitarze elektrycznej oraz śpiewa jak natchniony. Był to zresztą okres, w którym nie przywdziewał jeszcze swoich sławnych garniturów. "Bad Case..." jest coverem piosenki Moona Martina z roku 1978 i to właśnie wersja Palmera spopularyzowała nagranie. Kto nie słyszał niech posłucha. Dla mnie bezapelacyjny zwycięzca tego zestawienia.

Komentarze

Popularne posty