Recenzja: Bob Weir - Blue Mountain (2016)

 


"Blue Mountain" to trzeci w dorobku artystycznym i pierwszy od ponad 30 lat (!) album byłego wokalisty Grateful Dead, Boba Weira. Fakt, że po tak długim czasie zdecydował się wznowić swoją solową karierę, zasługuje na uznanie. Wyobrażam też sobie, jak wiele emocji towarzyszyło artyście podczas sesji nagraniowych. Znajduje to zresztą swoje odzwierciedlenie w muzyce, jaką tu usłyszymy. Klimat zadumy, ubrany w szaty tradycyjnego country, działa nad wyraz kojąco. Co więcej, okładka albumu, jak rzadko, spójna jest z zawartością płyty. Bob Weir wraca z muzycznych zaświatów i jest to piekielnie dobra decyzja.

Otwierający płytę "Only a River" to utwór-drogowskaz, wyznaczający kierunek w jakim podążył Weir. Większość tych kompozycji wpisuje się bowiem w zbliżony do siebie schemat - spokojnych, okraszonych dźwiękami gitary nagrań. Stare, dobre, subtelne country. Ogromna szkoda, że takich płyt produkuje się dzisiaj mało, gdyż w świecie wiecznej gonitwy, muzyka tego pokroju pozwala zwolnić, nabrać dystansu. A co do "Only a River" to bardzo nostalgiczny utwór - piosenka drogi i poszukiwania. Napisana zresztą przez równie utalentowanego Josha Rittera, ponad...30 lat temu.

Moi faworyci? Na pewno "Ghost Town", jeden z bardziej energicznych kawałków na krążku, "Storm Country" - utwór w stylu Leonarda Cohena oraz zamykający płytę "One More River To Cross". Dodam do tego jeszcze "Lay My Lily Down" z gitarowym motywem, przypominającym "Mama's on the Moon" Marca Cohna. Niezależnie jednak od moich upodobań, całość materiału zasługuje na uwagę. Jest klimatycznie i bardzo intymnie, a przy tym aż trudno uwierzyć, że po tak długim rozbracie z solową twórczością, możliwy jest powrót w takim stylu.

Reasumując, "Blue Mountain" to płyta dla każdego, kto pośród dźwięków, melodii i brzmienia szuka ukrytej głębi. Bob Weir stworzył album, którym rozliczył się ze swoją przeszłością, gdyż u podnóża jego koncepcji leżą dziecięce wspomnienia. Marzenia o życiu kowboja i próba ich realizacji. Ten album to perła na dnie muzycznego show-biznesu, po którą sięgną prawdziwie zainteresowani. Warto więc spojrzeć w jej kierunku i stać się jednym z nich. Polecam.

Ocena: 9/10

Lista utworów: 
1. Only A River 
2. Cottonwood Lullaby 
3. Gonesville 
4. Lay My Lily Down 
5. Gallop On The Run 
6. Whatever Happened To Rose 
7. What The Ghost Towns Know 
8. Darkest Hour 
9. Ki-Yi Bossie 
10. Storm Country 
11. Blue Mountain 
12. One More River To Cross

Komentarze

Popularne posty