Recenzja: Overkill - Scorched (2023)

"Scorched" zespołu Overkill to dla mnie największe zaskoczenie płytowe bieżącego roku. Zwłaszcza i przede wszystkim dlatego, że jest to dumny przedstawiciel thrash metalu, czyli gatunku muzycznego, którego nie słucham. W ogóle. Jako, że ich najnowsze dzieło wpadło mi jednak w ręce, postanowiłem poznać jego zawartość... I mocno się uzależniłem.

Niniejszy krążek jest już dwudziestym w dorobku Overkill i co ciekawe wydanym po najdłuższej w historii zespołu przerwie między albumami. Pomiędzy poprzednim dziełem grupy - płytą "Wings of War" (2019), a "Scorched" są bowiem cztery lata różnicy. Niby nic takiego, lecz dotychczasowa polityka wydawnicza zespołu zakładała wypuszczanie płyt równo co dwa lata (!). Cóż, winnym tej sytuacji był jednak wirus SARS-CoV-2, a więc siła wyższa, której nie sposób było obejść.

Co się zaś tyczy samej muzyki jest niewątpliwie... Szybko (i głośno). To zresztą nic nowego w przypadku thrash metalu. Z wielkim zdumieniem odkrywam jednak, że takie brzmienie lubię, a dodatkowo wokal Bobby'ego Ellswortha wzbogaca wszystko zacnie. Facet jest zresztą po 60-tce, lecz drze się jak krewki młodzian. Śpiewać potrafi nie mniej udanie, co udawania tu kilkakrotnie. Jednym z dowodów jest utwór "Fever", który rozbrzmiewa rockowym intrem. Później rzecz jasna robi się głośniej (i szybciej), lecz klimat pozostaje z nami. Utwór ten trafił w moje gusta, tak jak i "Bag o' Bones". Zamykające całość nagranie kompletnie mnie zaskoczyło i nie pasuje nijak do mojej wizji thrashu. Chyba panowie chcieli tym samym urozmaicić repertuar, a efekt podjętych starań udał się im wybornie. Piosenka "buja" swoim rytmem, i choć lirycznie treściwa nie jest, ma świetny refren, bardzo chwytliwy, głęboko zapadający w pamięć. Oba nagrania to moi faworyci, choć reszta materiału nie ustępuje im w żadnej mierze (doskonałe "Goin Home", czy "Wicked Place"). Album jest równy, spójny i absorbuje - ma zatem wszystko, co mieć powinien.

"Scorched" działa, jak narkotyk i chce się go coraz więcej. Fakt, że muzyka tego kalibru skłoniła mnie do siebie uznaję za fenomen. Każdy z utworów ma pewien zamysł, jest różnorodny, przez co o nudę trudno. Dla mnie to całkiem nowy, ciekawy rozdział i czuję ekscytację. Płytę polecam szczerze, bo może Was zaskoczyć. To wydawnictwo świetne, najwyższych lotów, więc warto spojrzeć w górę.

Ocena: 9/10

Lista utworów:
1. Scorched
2. Goin’ Home
3. The Surgeon
4. Twist of the Wick
5. Wicked Place
6. Won’t be Comin Back
7. Fever
8. Harder They Fall
9. Know Her Name
10. Bag o’ Bones

Komentarze

Popularne posty