W ogniu 10 pytań: REDEMPTOR
Redemptor - krakowski zespół death metalowy, powstały w roku 2001. Na swoim koncie ma już cztery pełne wydawnictwa płytowe oraz albumy demo potwierdzające ich niebywały progres. "The End of the World We Know" to tytuł najnowszego singla formacji, który ukazał się w 2024 roku. Na tę okazję - w ogniu 10 pytań znalazł się Michał "Xaay" Loranc, wokalista Redemptora, który poradził sobie z nimi śpiewająco. Serdecznie zachęcam do lektury wywiadu.
Zdaniem Victora Hugo muzyka wyraża to, czego nie należy przemilczeć, a o czym często mówić też nie wypada. Jeśli uznamy to za pewnik, o czym traktuje Wasza twórczość?
Świetnie ujęte... W naszym przypadku teksty to kluczowa warstwa każdego utworu. Często powstają długo, jako świadome ubranie energii i dynamiki danego numeru, w konkretny sens i przekaz. Na każdym naszym wydaniu znajdziesz również "liner notes", którymi staramy się przybliżyć kontekst, konkretną historię, czy poruszyć konkretny temat. Naszym celem jest zainspirować słuchacza do przemyśleń, stworzyć kilka warstw odbioru naszej twórczości.
Tematycznie poruszamy się w rejonach mocno egzystencjalnych, kontestujemy rzeczywistość, której doświadczamy. Pojawiają się wątki odwołujące się do historii, jak i nasze wizje przyszłości. Często też bierzemy na warsztat powtarzalne mechanizmy w globalnym continuum trwania ludzkości, a także w skali życia każdego z nas. Myślę, że każdy, kto lubi wytężyć umysł i pokontemplować czasem różne wymiary naszej cywilizacji i oblicza ludzkiej egzystencji, znajdzie coś dla siebie.
Hugo twierdził ponadto, że melancholia to radość z własnego smutku. Sporo jej w Waszych utworach. Czy eksploracja mroków ludzkiej osobowości wydaje się być atrakcyjniejsza dla Was?
Są ludzie, którzy lubią czerpać witaminy z noszenia korony cierniowej. My nie. Szukamy raczej świadomości istnienia w tym, co nas otacza. Do tej muzyki idealnie pasuje wymiar odnoszący się do poszukiwania prawdy. Czasem ohydnej, czasem niewygodnej, ale często motywującej do pracy nad sobą i swoim poziomem świadomości.
Ostatni krążek, który wydaliście miał swą premierę trzy lata temu i zatytułowany był "Agonia". Jak oceniacie tę płytę dzisiaj? Czy cel, który wówczas postawiliście przed sobą okazał się być w pełni osiągalny?
Mam wrażenie, że nadrzędnym celem samym w sobie jest zrealizowanie nas samych, poprzez pracę nad każdą kolejną płytą. Każdy kolejny krążek to zderzenie się z tym, kim aktualnie jesteśmy i co mamy wartościowego do przekazania, a tym samym do pozostawienia po sobie. Można to - mam nadzieję - dostrzec na przestrzeni kolejnych albumów. Redemptor to nie jest kolorowy entertainment, ale zapis drogi ambitnych i mocno samokrytycznych ludzi.
W tym roku powróciliście z nowym singlem - utworem "The End of The World We Know". Gdybyście mieli opisać go w kilku słowach, które najlepiej oddałyby jego charakter?
Dojrzały, skondensowany death metal, będący głosem protestu i gorzkiej refleksji wobec tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, a co de facto jest tym samym brutalnym schematem, który pozostaje niezmienny od wieków.
Wspomniany utwór jest zapowiedzią piątej już płyty Redemptora. Kiedy możemy spodziewać się tego wydawnictwa i czego należy oczekiwać? Waszej muzyce nie brak różnorodności. Rozumiem, że postawicie na nią również i tym razem?
Tak, różnorodność będzie tym razem spora, bo w proces twórczy jesteśmy przy tym albumie zaangażowani jako kolektyw. Niemniej jednak ani beaty techno, ani harmonijka ustna się na nim nie pojawią. Redemptor to konsekwentny, liniowy rozwój.
Macie za sobą bogatą przeszłość i duży background sceniczny. Jeśli sięgniemy w głąb Waszych wspomnień, które z nich daje Wam wszystkim najwięcej satysfakcji?
Przede wszystkim relacje międzyludzkie, przyjaźnie i doświadczenia, które tworzy się przy okazji naszych działań. To jest nadrzędna wartość, nie do przecenienia. Szczególnie w czasach, gdy zespół metalowy, to z reguły pasja niewiele mająca wspólnego działaniem zarobkowym.
Wasze wspomnienia to również zapis zmian, jakie dokonały się w polskim przemyśle muzycznym. Czy zestawiając stan już miniony z tym, który mamy teraz, łatwiej dziś trafić do świadomości przeciętnego słuchacza? Zapewne rola współczesnej techniki i mediów społecznościowych jest tu na wagę złota...
Z pewnością trafić jest łatwiej, ale zmieniły się kompletnie realia. Podaż vs popyt i wszystko jasne w temacie... Ludzie są zwyczajnie przebodźcowani, mają za dużo rozrywek dookoła. Zespoły naiwnie wierzą, że jeszcze komuś jest to jeszcze potrzebne. A może jest... ale na pewno nie na tą skalę, co dawniej. W każdym razie jak zwykle przetrwają tylko najsilniejsi i najbardziej zdeterminowani.
Z przeszłości w przyszłość - dokąd więc zmierza Redemptor w najbliższych latach? Czy droga, którą szliście dotychczas nie nuży Was już trochę?
Formuła Redemptor sprawdziła się na tyle, że jest to stała część naszej drogi jako twórców i muzyków. Będziemy tworzyć i grać, dopóki będzie to nam i słuchaczom potrzebne.
Jaka jest rola, i jak istotna, muzyki w Waszym życiu?
Kolosalna. To jest od zawsze nasze paliwo i zawsze będzie, ponieważ zawodowo każdy z nas jest związany z muzyką i jest to nasze naturalne środowisko na co dzień.
Jak zatem życie to zmieniłoby się dla Was, gdyby muzyki w nim zabrakło?
Zajmowalibyśmy się czymś zdecydowanie mniej ciekawym. Muzyka to częstotliwości i rytm, zatem spinając klamrą, zacytuję Nicola Teslę: "Jeśli chcesz zgłębić tajemnice Wszechświata, pomyśl o energii, częstotliwości i wibracji".
Zdjęcia: Katarzyna Skobiej (2 i 3).
Komentarze
Prześlij komentarz